chciałam się publicznie pokajać.
albowiem jestem niewdzięczną suczą.
gdyż kiedy mi przychodzą obce trole na fanpejczyku fejsowym pisać, że jest im mnie żal, to powinnam docenić i się cieszyć, że mnie żałują tak bezinteresownie - normalnie, żeby komuś było mnie żal, muszę sobie coś złamać albo co najmniej zwichnąć. albo chociaż mieć gorączkę i być chora przeokropecznie - ostatnio z obcych ludzi to mnie pani w aptece żałowała że takie straszne zapalenie ucha, że aż mję zawroty i bóle guowy zakłócały równowagę.
z okazji grypy nikt mnie nie żałuje, nawet wuasna Panimatka na mnie tylko nakrzyczała, że to na pewno od jarania petów na balkonie podczas hotlajna z Siostrą Ewelindą. i potem z mściwą satysfakcją powiedziała, że dobrze mi tak i że może to mnie czegoś nauczy.
a tu zupełnie za darmo i bezinteresownie przyszła obca pani napisać, że jestem nieszczęśliwa i jest jej mnie żal.
Pani Sylciu. jest pani kochana. już dawno nikt mję tak nie wzruszył.
sękju, godblesju.